reklama
kategoria: Biznes
7 wrzesień 2015

Nowe przepisy wykańczają szkolne sklepiki

zdjęcie: Nowe przepisy wykańczają szkolne sklepiki / fot. pixabay/ Ben_Kerckx
W większości szkół, po zmianie przepisów zamknięto szkolne sklepiki. W tych które zostały klientów jest jak na lekarstwo.
REKLAMA
Nowa reforma wykluczyła ze sprzedaży w sklepikach szkolnych produkty zawierające cukier. Do sklepików miały trafić zdrowe produkty, które uczniowie mogliby jeść zamiast słodyczy. Jednak efekt jest nie do końca taki jak zakładano. W większości placówek sklepiki zostały po prostu zlikwidowane. Powody są oczywiste. Brak zbytu na oferowane w nich towary. 

Dzieci nie są zainteresowane pestkami, ziarnami, czy owocami. Wciąż pytają o batony i cukierki. Jednak te przekąski dostały czerwone światło. Nowe przepisy mają przeciwdziałać otyłości wśród najmłodszych. Dane są alarmujące. Wiele polskich dzieci ma problemy z nadwagą. Pytanie tylko czy wykluczenie cukru ze sklepików to spsób na walkę z tym niepokojącym zjawiskiem? Większość dzieciaków w drodze do szkoły mija co najmniej kilka sklepów, w których pod dostatkiem jest przetworzonej żywnośći i słodyczy. Efekt jest taki, że nasze pociechy i tak przynoszą do szkoły batoniki i chipsy, z tą różnicą, że nie kupują ich w sklepikach szkolnych, ale w sklepach spożywczych w okolicach szkół.

Rodzice sami są zdziwieni zmianą przepisów. Według nich są zbyt restrykcyjne i narażają właścicieli szkolnych sklepików na bankructwo. Walkę z otyłością powinno się rozpocząć od edukacji społeczeństwa i wyczulania na zagrożenia i skutki, jakie niesie ze sobą nadwaga. Mama 12-letniej Emilii mówi otwarcie: "W klasie mojej córki są uczniowie z nadwagą. Zamknięty sklepik to dla nich żadna przeszkoda. Słodycze przynoszą z domu. Jedzą to, co lubią. Na zajęciach z wf- u nie ćwiczą, bo rodzice piszą zwolnienia. W tym tkwi problem. Moja córka nie ma zakazu jedzenia słodyczy, sporadycznie zdarza się jej również sięgnąć po frytki, czy hamburgera. Jednak we wszystkim zachowujemy umiar i zachęcamy ją do aktywności fizycznej. Nie mamy problemów z nadwagą". 

Sklepiki, które jeszcze funkcjonują narzekają na brak zainteresowania uczniów asortymentem, który jest im proponowany. Dzieci cały czas pytają o batoniki i cukierki. Pestki dyni nie są dla nich dość atrakcyjne. Pracownicy Sanepidu mają kontrolować, czy w sklepikach sprzedawane są tylko bezcukrowe produkty. Jednak jeśli dalej tak pójdzie nie będą mieli gdzie tych kontroli przeprowadzać, bo sklepików w szkołach zwyczajnie nie będzie. 
PRZECZYTAJ JESZCZE
pogoda Ińsko
5.3°C
wschód słońca: 07:22
zachód słońca: 16:02
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Ińsku