reklama
kategoria: Sport
10 marzec 2020

Fatalny upadek na skoczni

zdjęcie: Fatalny upadek na skoczni / pixabay/3540632
Takie wypadki są niezwykle rzadkie, a do tego ten okazał się wyjątkowo pechowy. Słoweńska skoczkini narciarska Nika Kriżnar podczas zawodów w Lillehammer nie wyhamowała po skoku i z impetem uderzyła w okalającą obiekt bandę - czytamy w Interii. Na szczęście wizyta w szpitalu nie wykazała żadnych poważnych obrażeń.
REKLAMA
Jak podaje Interia - niewinnie wyglądające zdarzenie szybko przerodziło się w nerwowe oczekiwanie. Przy zawodniczce prędko pojawiły się służby medyczne, które od razu zajęły się sportsmenką. Na tym jednak się nie skończyło i zawodniczka o własnych siłach nie opuściła skoczni. Została z niej zniesiona na noszach, a następnie przetransportowana do szpitala.


Tam przeszła profilaktyczne badanie głowy oraz innych części ciała. Jak donoszą jej ojczyste media, placówkę opuściła o godz. 2 w nocy. Portal delo.si informuje, że wizyta w szpitalu nie wykazała poważnych urazów, ani kontuzji. - Na szczęście badania lekarskie wykazały, że nie doznała poważnych obrażeń, ale czuła ból w ramieniu, żebrach i szyi.

Do wydarzenia doszło w drugiej serii konkursu kobiet w ramach turnieju Raw Air w Lillehammer. Walcząca o czołowe lokaty Kriżnar (po pierwszej serii zajmowała 5. miejsce) oddała skok na odległość 121 m, poprawnie wylądowany telemarkiem i nic nie zapowiadało nieszczęścia. Jednak parę sekund później sześciokrotna medalistka mistrzostw świata juniorów (w tym indywidualna mistrzyni z 2018 roku) nie wyhamowała i bardzo nieprzyjemnie uderzyła w bandę.


Czytaj więcej na https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-ps-w-skokach-i-raw-air-fatalny-wypadek-niki-kriznar,nId,4373442#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
PRZECZYTAJ JESZCZE
pogoda Ińsko
2°C
wschód słońca: 07:14
zachód słońca: 16:08
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Ińsku